Podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego odbył się panel dyskusyjny „Dzielić się pieniędzmi, dzielić się sobą”. Szefowie polskich organizacji charytatywnych – zarówno kościelnych, jak i świeckich – debatowali o istocie pomagania i jego organizowaniu. W panelu wzięła udział Wanda Falk, dyrektor generalna Diakonii Polskiej.
Zjazd Gnieźnieński odbywa się od 16 do 18 marca pod hasłem „Europa obywatelska. Rola i miejsce chrześcijan”. Impreza ma charakter ekumeniczny. Wprawdzie większość uczestników i organizatorów stanowią rzymscy katolicy, jednak przedstawiciele innych wyznań też są obecni.
Panel dyskusyjny o pomaganiu miał miejsce 16 marca. Wzięli w nim udział: o. Henryk Cisowski OFMCap (Dzieło Pomocy św. Ojca Pio), Anna Dymna (Fundacja Mimo Wszystko), Wanda Falk (Diakonia Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego), ks. Dariusz Kowalczyk (Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia”), Janina Ochojska (Polska Akcja Humanitarna), ks. Jacek Stryczek (Stowarzyszenie „Wiosna”, inicjator akcji Szlachetna Paczka) oraz ks. Marian Subocz (Caritas Polska).
W dyskusji udział miał wziąć także Jerzy Owsiak z Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, ale ze względu na zabieg chirurgiczny i związaną z nim rehabilitację nie mógł być obecny w Gnieźnie.
W pierwszej części paneliści mówili o współpracy między ich organizacjami. Przebiega ona na różnych poziomach, np. organizowania wspólnych akcji, ale także wzajemnego doradzania sobie w kwestiach prawnych.
Oprócz prowadzenia domów opieki czy wspierania szkół pomagamy również osobom dotkniętym klęskami żywiołowymi. Współpracujemy wtedy z samorządem czy innymi organizacjami – mówiła Wanda Falk.
Janina Ochojska z PAH zwróciła uwagę, że przepisy rozliczania zbiórek publicznych ograniczają możliwości współpracy. Wymagają one określania z góry, na co zebrane środki będą przeznaczone, co na przykład przy organizowaniu pomocy ofiarom klęsk żywiołowych nie zawsze jest możliwe.
W diagnozowaniu potrzeb łatwiej mają kościelne organizacje charytatywne, dzięki ich obecności w parafiach. Wanda Falk podkreśliła tu rolę parafialnych komisji diakonijnych, a ks. Marian Subocz parafialne Caritasy. Dzięki takiej strukturze łatwiej o informacje na temat potrzebnej pomocy.
Swój sceptycyzm wobec koordynowania działań organizacji charytatywnych wyraził ks. Jacek Stryczek ze Stowarzyszenia „Wiosna”. –
Jesteśmy bardzo różnymi organizacjami. Robimy różne rzeczy. Nie trzeba tego koordynować. Istnieje potrzeba rządzenia innymi, a my sobie świetnie radzimy sami – przekonywał.
Jak pomagają Polacy i jak ich do pomagania zachęcać? –
Jeśli się chce zachęcić ludzi do pomagania, to nie można im mówić, że robią źle nie pomagając. Trzeba być cierpliwym – mówiła Anna Dymna z Fundacji Mimo Wszystko. Aktorka podkreśliła, że krąg ludzi pomagających rośnie.
Innego zdania był ks. Stryczek, który zauważył, że według statystyk po wejściu do Unii Europejskiej darczynność w Polsce spadła o połowę. –
Jesteśmy ciągle krajem dorobkiewiczów, ciągle nie czujemy, że należy pomagać innym – mówił katolicki duchowny.
Ks. Dariusz Kowalczyk z Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” podkreślił, że zachęcić do wspierania można pokazując rzetelne rozliczenia organizacji charytatywnych. –
Pomaganie powinno być jawne. Zachęcam do tego – przekonywał.
Czy to, że Polska jest krajem chrześcijańskim, wpływa na nasze pomaganie? –
Widzę ogromny potencjał naszego społeczeństwa. Katolickość Polski nas nie wyróżnia. W innych krajach pomaga się więcej. Motywacje religijne są ważne, ale ja o to nie pytam pomagających. Ważniejsze jest, byśmy wiedzieli, że pomagając zmieniamy świat – mówiła Janina Ochojska.
W Polsce jest bardzo wielu wrażliwych ludzi. Gdy ogłaszamy konkretny projekt, to ludzie naprawdę go wpierają. Myślę, że pomaganie w Polsce, kraju chrześcijańskim, wygląda nieźle – powiedziała Wanda Falk.