Jestem konwertytką z Warszawy, mam 23 lata. Jestem bardzo szczęśliwa, że odnalazłam się właśnie w tym Kościele, znalazłam tu swoje miejsce i wielu przyjaciół. Bardzo lubię muzykę tego Kościoła, dużo radości sprawia mi śpiewanie podczas nabożeństw i w chórze parafialnym. Niestety napotkałam jeden – poważny dla mnie – problem natury technicznej, jakim jest śpiewnik. Otóż jestem osobą niewidomą od urodzenia. Jest mi bardzo przykro, że – poza liturgią, którą znam na pamięć – nie mogę śpiewać podczas nabożeństwa tylko dlatego, że nie znam tekstów pieśni. A przecież pieśń jest również modlitwą, której jestem pozbawiona. Brak mi tej dodatkowej refleksji, która płynie z interpretacji w myślach każdego z nas podczas śpiewania pieśni. Mam wokół siebie wiele osób, które starają się pomagać mi w różnych sprawach, także podczas nabożeństwa. l tak np. moja przyjaciółka czyta mi teksty introitów. Wydaje mi się jednak, że takie szeptanie – dość głośne, żebym mimo organów i śpiewu księdza usłyszała następny wers – przeszkadza innym uczestnikom nabożeństwa w skupieniu się. Jest to również nieco kłopotliwe dla mojej przyjaciółki, którą pozbawiam głębszej refleksji nad tym tekstem.
Czasem odnoszę więc wrażenie, że biorę udział jakby w niepełnym nabożeństwie. Brak mi tej szczególnej jedności z innymi, śpiewającymi współwyznawcami. (…) Pomyślałam sobie, że byłoby wspaniale, gdyby nowy śpiewnik ukazał się również w druku Breilla. Ciekawa jestem, ilu jest w Polsce niewidomych współwyznawców, którzy chcieliby korzystać z takiego śpiewnika? Czy znajdą się tacy, którzy zechcą wesprzeć tę inicjatywę, pomóc w znalezieniu sponsorów, dotrzeć do osób niewidomych?
Jestem przekonana, że ze względu na brak śpiewnika wiele osób niewidomych rezygnuje z udziału w nabożeństwach lub – podobnie jak ja – nie może ich w pełni przeżywać (…) Wydaje się, że nadszedł najlepszy moment, by ukazał się on razem ze „zwykłym” nowym śpiewnikiem. Z pewnością służyłby nam wiele lat. Może właśnie śpiewnik wpłynąłby na większe otwarcie osób niewidomych na środowisko widzące w naszych parafiach. Może dzięki tej integracji, my, niewidomi, czulibyśmy się bardziej związani z Kościołem i innymi współwyznawcami.
Paulina Orlikowska