Przed
kilkoma tygodniami uroczyście obchodziliśmy jubileusz 90. urodzin
Księdza. Stało się to okazją do podsumowania dorobku Księdza w wielu
dziedzinach. Wspomina o nich m.in. wywiad opublikowany w „Zwiastunie”
23/97. Jest dla nas Ksiądz niekwestionowanym autorytetem w różnych
dziedzinach. Do najważniejszych spraw należy upowszechnianie diakonii w
naszym Kościele, kraju. Dlatego też korzystając z bogatego
doświadczenia Księdza oraz jego wielkiej życzliwości – pozwolę sobie
poprosić
o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań.
Czy rola diakonii zmieniła się na przestrzeni lat – od początku działalności duszpasterskiej Księdza do chwili obecnej?
–
Różnice w funkcji diakonii w naszym Kościele na przestrzeni lat są
duże. Dawnej Kościół prowadził kilka szpitali i wiele domów opieki.
Nawet mniejsze parafie (Turek, Częstochowa) miały księży diakonów. Poza
tym działały kota niewiast, które służyły doraźną pomocą, zwłaszcza w
okresie świątecznym.
Jakie formy, metody działalności
diakonijnej stosowano w Kościele Ewangelicko – Augsburskim przed wojną,
po wojnie – które z nich należałoby obecnie kontynuować?
– Po
wojnie – do ostatnich lat – działał diakonat w Dzięgielowie. Obecnie
jego działalność, niestety, kurczy się. Uaktywnienie diakonatu w jego
dawnej formie jest trudnym zadaniem. Kościół się zmniejszył
dziesięciokrotnie. Nastąpiła emancypacja kobiet i mają one dziś pole
pracy we wszystkich dziedzinach życia. Jesteśmy świadkami ogólnego
zeświecczenia. Jestem zdania, że diakonat powinien dziś zmienić formę
działania. Zadania pozostały te same, lecz formy pracy wymagają
zastanowienia. Czy celibat jest istotnie konieczny w diakonii? W naszym
Kościele zniesiono celibat księży. Czy celibat diakonisy nie powinien
być dobrowolny? Tak jest w krajach skandynawskich.
Skąd
czerpać wzory, by diakonia Kościoła sprostała wyzwaniom aktualnej
rzeczywistości, którą cechują między innymi przeobrażenia w życiu,
sposobie myślenia ludzi, w ich systemie wartościowania?
–
Niezastąpionym wzorem pracy jest Jezus, który wysłuchiwał próśb na
ulicy i od tych, którzy Go wzywali do domów. To On szukał tych, którzy
potrzebowali pomocy. Pomoc, której udzielał, łączyła się zawsze ze
wsparciem duchowym (Mt 15,21; Mk 10,46 n.). Nie znam współczesnych
wzorców pracy diakonijnej w skali diasporalnej. Myślę, że musimy
tworzyć je sami. „Zwiastun” pragnie udzielić stałego miejsca diakonii i
przedstawiać problemy diakonii u nas i w innych Kościołach. I to
dobrze. Diakonia w skali parafialnej nie może się ograniczać do
jednorazowego wsparcia w okresie świątecznym, do paczki świątecznej,
lecz powinna oznaczać stały kontakt opiekunów i podopiecznych. Problemy
życia podopiecznych powinny być znane opiekunom, a ci ostatni powinni
uczestniczyć w ich rozwiązywaniu. Przed wielu laty w Starym Bielsku
zakupiono z ofiar parafian wózek inwalidzki dla niepełnosprawnej
dziewczyny. Wtedy jeszcze takiego sprzętu nie przydzielano.
Czego oczekiwałby ksiądz od diakonii Kościoła dla siebie i swojej rodziny?
–
Obecnie sam jestem niepełnosprawny (degeneracja biodra) i cieszyłbym
się z regularnych odwiedzin służby diakonijnej. Wielu potrzebujących
oparcia odczuwa boleśnie „życie na marginesie”. Hasłem diakonii powinno
być słowo: „Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon
Chrystusowy” (Ga 6,2). Każdy chrześcijanin powinien wchodzić z sercem w
życie drugiego człowieka, tego nie załatwi paczka świąteczna.
Dziękuję za rozmowę.
rozmawiała: Wanda Falk