Wybierz język

Jesteśmy organizacją pożytku publicznego

KRS: 0000260697

Wspieraj nasze projekty

Nr konta Diakonii Polskiej:

78 1240 1037 1111 0000 0693 1384

Rodzinnie w Herrnhut

Dla wielu były to „najwspanialsze wakacje
w życiu”. Inni pisali, że „nareszcie udało im się zapomnieć o sprawach
zawodowych i wszelkich codziennych kłopotach”. Tak o wczasach
rodzinnych w Herrnhut w Niemczech, które odbyły się w dniach od 6 do 20
sierpnia br. pisali polscy uczestnicy, młodzi rodzice z dziećmi. Była
to jedna z inicjatyw Diakonii polskiej i niemieckiej.Do
Herrnhut wyjechały trzy rodziny z Polski: dwie z Warszawy i jedna z
Orzesza. Inne rodziny z dziećmi, które przyjechały do tej niewielkiej
miejscowości, znanej za sprawą wspólnoty z Herrnhut, która co roku
przygotowuje „Losungen” (czyli „Z Biblią na co dzień”), pochodziły z
Niemiec, Czech i Łotwy. Uczestnicy wczasów zapoznali się z historią tej
wspólnoty, zwiedzili Drezno i Bautzen. Program pobytu został przez
organizatorów tak przygotowany, by również dzieciom dostarczyć wielu
wrażeń. „Każdego dnia przygotowywano coś specjalnie dla najmłodszych” –
wspominają Dorota i Jurek Latosowie z Grodziska Mazowieckiego pod
Warszawą. „Zwiedziliśmy ogród zoologiczny, obejrzeliśmy park
dinozaurów, miasteczko zabaw; były podchody w lesie, minigolf, basen
oraz liczne place zabaw. W samym ośrodku do dyspozycji dzieci był pokój
zabaw. Wraz z miejscowymi rodzinami braliśmy
udział w festynach, zawodach sportowych, a w niedziele wspólnie uczestniczyliśmy w nabożeństwach”.Podczas
dwutygodniowego pobytu rodziny mogły się bliżej poznać, a wspólne
spotkania, także przy ognisku, były okazją, by przedstawić swój kraj.
Polska grupa wystąpiła tradycyjnie: z chlebem i solą; w stroju ludowym
z okolic Żelowa i odświętnych czapkach górników z Górnego Śląska.

„Nawet
wtedy, gdy nie do końca mogliśmy zrozumieć słowa obcych języków,
potrafiliśmy wspólnie się bawić lub po prostu uśmiechać się do siebie”
– napisali państwo Latosowie, a to, co pozostało, to przede wszystkim
„wspaniałe przeżycia całej rodziny” – podsumował Tomasz Knapik z
Warszawy.