(ŁS)
Refleksje z praktyki
Poczucie
pustki, w pewnym sensie osamotnienia, po prostu braku „czegoś”,
towarzyszyło nam przez pewien czas po rozstaniu się z naszymi
przyjaciółmi, z którymi mieliśmy okazję spędzić 12 dni podczas wczasów
terapeutyczno-wypoczynkowych w „Arce” w Mikołajkach.
Wyruszaliśmy
tam ze świadomością i szczerze mówiąc z obawą, iż zadania, które nas
oczekują nie będą łatwe. Byliśmy jednak pełni otuchy i cieszyliśmy się
na spotkanie osób poznanych w latach ubiegłych, a z innymi – spotkanie
po raz pierwszy.
Formuła wczasów zakłada integrację osób o
różnym stopniu niepełnosprawności, a poprzez to ukazuje ona wiele
aspektów, problemów życia ludzi nie będących całkowicie sprawnymi. Dla
nas była to kolejna okazja, by poznać bliżej to środowisko. W pewnym
sensie jest to dla nas inny świat; nie jesteśmy w stanie w pełni go
poznać, gdyż nie stykamy się z nim na co dzień.
Ile potrzeba
czasu, aby przyzwyczaić się do kogoś, aby poczuć do drugiego człowieka
sympatię i przyjaźń? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, wiemy jednak,
że wielu uczestników wczasów oraz mieszkańców „Arki” możemy nazwać
przyjaciółmi. Ich otwartość, ciepło, akceptacja sytuacji życiowej, w
jakiej się znaleźli, gotowość do wyjścia na zewnątrz mogą wielu
imponować. Dla wielu z nich każdy kolejny dzień jest walką nie tylko z
ułomnościami fizycznymi własnego ciała, ale również z rozgoryczeniem,
obciążeniem psychicznym, rozterkami duchowymi w obliczu choroby. Widząc
ich zmagania z tymi licznymi „przeciwnościami”, uśmiech triumfu,
jesteśmy pewni i widzimy wielką potrzebę kontynuowania nie tylko tej
formy wypoczynku i integracji ludzi niepełnosprawnych, ale w ogóle
dalszego rozwijania pracy w ramach Diakonii Kościoła z osobami jej
potrzebującymi. Jest to ważne zarówno dla nich, gdyż oni tej pomocy
potrzebują, jak i dla nas, by uczyć się rozumieć drugiego człowieka w
innej sytuacji życiowej, by móc urzeczywistniać postawę Chrystusa w
służbie bliźniemu, miłości Boga, który objawia się w drugim człowieku.
Czy
mamy uczucie satysfakcji? Z pewnością tak. Satysfakcję data nam sama
możliwość pracy z ludźmi niepełnosprawnymi. Wpływ na to uczucie miał
też ich optymistyczny stosunek do życia, podejście do drugiego
człowieka.
Chcemy utrzymywać kontakty z wieloma osobami
poznanymi w Mikołajkach, nie tylko raz do roku, ale znacznie częściej,
o ile będzie to możliwe.
Robert, Łukasz, Rafał
studenci ChAT