ROZMOWA Z STEFFENEM HAUFEM, ODBYWAJĄCYM ZASTĘPCZĄ SŁUŻBĘ WOJSKOWĄ W POLSCE
Dlaczego zdecydowałeś się na zastępczą służbę wojskową zamiast pójść do wojska?
–
Przede wszystkim nie chciałem uczyć się zabijania. Od dziecka byłem
wychowywany w atmosferze niechęci do jakichkolwiek działań militarnych.
Mój ojciec odrabiał wojsko w służbie zastępczej i zawsze mi mówił, że
lepiej jest czynić pokój niż uczyć się walczyć. Ponieważ jednak służba
wojskowa jest służbą dla kraju, chciałem więc robić coś pożytecznego
dla ludzi.
Czy jesteś zadowolony ze swojej decyzji?
–
Tak, jestem zadowolony i myślę, że zdobyłem dużo nowych doświadczeń.
Miałem okazję poznać nowych ludzi i nauczyć się nowego języka. Poznałem
lepiej kraj, jego kulturę i obyczaje ludzi.
Czy przed przyjazdem do Domu Opieki w Mikołajkach miałeś już kiedyś do czynienia z tego typu instytucją?
–
Trochę znam podobne instytucje w Niemczech, które niosą pomoc ludziom
starym pozostających w swoich domach. Domy opieki natomiast znam tylko
„z widzenia”, ponieważ mój dziadek mieszka w takim domu. Pracę w nich
poznałem dopiero tutaj.
Jak oceniasz swoją pracę w „Arce”?
–
Jest to praca bardzo wyczerpująca, zarówno fizycznie, jak i
psychicznie. Muszę jednak powiedzieć, że daje mi ona dużo satysfakcji.
Pomagamy sobie nawzajem, wspieramy się w trudnych chwilach i sporo
uczymy się o życiu. Praca tutaj polega nie tylko na dawaniu, ale
również na braniu. Są rzeczy, których my, młodzi, jeszcze nie
doświadczyliśmy. Wielu rzeczy więc możemy nauczyć się od ludzi starych,
możemy korzystać z ich wiedzy i doświadczenia. Tutaj właśnie dano mi
odczuć, że jestem kimś ważnym, potrzebnym i lubianym. To jest właśnie
to, co biorę dla siebie. Myślę, że dość szybko przyzwyczaiłem się do
nowych zadań i znalazłem swoje miejsce w „Arce”.
Czy w przyszłości zamierzasz zajmować, się tego typu pracą?
– Nie, nie zamierzam zajmować się tym; na stałe.
Jak sądzisz, czy praca diakonijna w ramach zastępczej służby wojskowej uczy wrażliwości?
–
Wszyscy powinni uczyć się wrażliwości, szczególnie wobec tych
najbardziej jej potrzebujących. Wrażliwości nie można nauczyć się bez
obcowania z innymi ludźmi. To nie jest tylko wiedza teoretyczna, ale
przede wszystkim praktyczne doświadczenie, które można przeżyć na
własnej skórze, które czasami zaboli, ale które też może dać radość.
Myślę, że zastępcza służba wojskowa to dobry sposób, aby młodzi chłopcy
uczyli się wrażliwości, w takich miejscach, jak np. domy opieki.
A jak długo powinna, Twoim zdaniem, trwać służba wojskowa?
–
To trudne pytanie. Jeżeli trwa zbyt krótko, to traci swój sens, jeżeli
zbyt długo, jest to trudne dla młodych ludzi, którzy chcą studiować
albo pracować. Myślę, że taka służba mogłaby trwać 10 miesięcy, tak,
jak to jest w Niemczech. Według mnie, wojsko powinno być profesjonalne,
powinni iść do niego ludzie, którzy chcą tam być i robią to, co daje im
satysfakcję.
Czy zastępcza służba wojskowa powinna być dłuższa?
–
Chciałem zostać w Polsce co najmniej przez rok, ponieważ chciałem
zobaczyć wszystkie pory roku i przeżyć wszystkie święta, które się
tutaj obchodzi. Uważam, że rok to jest wystarczająco długi i dobry czas
na służbę zastępczą.
Jak się czujesz w Polsce?
–
Polska jest dla mnie bardzo ciekawym i pięknym krajem. Mieszkają tu
bardzo otwarci, gościnni i mili ludzie. Cieszę się również, że stosunki
między Kościołami ewangelickimi w Niemczech i w Polsce, jak również
między ludźmi z obu krajów są dobre. Jestem wielu osobom wdzięczny za
to, że mogę tu być.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała: Wanda Falk